U tej pary nie było banałów. Czerwona sukienka, ślub plenerowy w ogrodzie, no i tatuaże. Dużo tatuaży. Nie brakowało oczywiście dobrej weselnej zabawy przy akompaniamencie orkiestry, która rwała do tańca przez całą noc. Plener zrobiliśmy w okolicy. Trochę lasu, trochę skał i trochę ciekawych ruin, nadających fajnego klimatu.