Jestem totalną psiarą od dziecka, więc pobyt na Wilczym Ranczu był dla mnie niczym pobyt w raju. Kilka dużych, przecudownych owczarków hasających wokół uroczego domku na tle świętokrzyskich gór spowodowało u mnie maksymalny zachwyt.
Ułożone, przyjazne psiaki i cudowni, przemili właściciele sprawili, że tę współpracę zapamiętam na zawsze. Spędziłam u nich kawał czasu, a na odbiór zdjęć umówiłyśmy się na moim ranczo, z moimi psiakami i końmi. Od Pani Doroty dostałam domowe syropy zrobione z owoców natury i mniszkowy miód, co dla mnie weganki, jest wspaniałym prezentem.
A teraz spójrzcie, jakich modeli miałam:
Miałam również przyjemność wykonania logo oraz zdjęcia w tle dla tej hodowli :)